Po małej serwetce od Pani Małgosi, którą pokazywałam we wczorajszym poście, listonosz przyniósł mi tajemniczą przesyłkę.
W kopercie znalazłam książkę, czekoladę i kartkę z życzeniami świątecznymi od fajnej babeczki, Małgosi, którą poznałam przez bloga. Małgosia nie ma bloga, ale musicie uwierzyć mi na słowo, pięknie haftuje krzyżykami.
Jeszcze raz Małgosiu bardzo dziękuję Ci za prezent!
Książkę zostawiam sobie do przeczytania w święta:)
Kilka godzin później pewna klientka, nawet nie znam jej imienia, wręczyła mi taką cudną zawieszkę, igielnik-truskawkę. Piękna jest!!! I pięknie wykonana!
Na tym zdjęciu są trochę przekłamane koloru, bo w rzeczywistości liski są bardziej zielone a truskawka ma jeszcze bardziej intensywną czerwień. Ale zdjęcie robiłam już w domu przy sztucznym świetle.
Może Pani do mnie zagląda, więc jeszcze raz bardzo dziękuję!
Kolejnym prezentem, bo to nie koniec, jest piękna puszka pełna słodkich ciasteczek z domowego wypieku od Pani Ewy, która czasem wpada do pasmanterii. Pani Ewa też pięknie haftuje krzyżykami.
Na sam widok ciasteczek aż ślinka leci! Są tak śliczne, że szkoda będzie je jeść. Na razie leżą i czekają na święta! Jeszcze sama muszę upiec ciasteczka. W tym roku będą orzechowe:)
A dziś listonosz przyniósł mi kolejną przesyłkę. Jest nią cudnej urody kartka z życzeniami od Ani z blogu Nitka Czarodziejka . Pewnie miałyście okazję podziwiać już inne kartki wyhaftowane przez Anię.
Popatrzcie jakiego dostałam słodkiego bałwanka!
Prześliczna kartka z bardzo misternym i pracochłonnym haftem.
Bardzo Ci Aniu dziękuję!
A teraz pokażę Wam co zrobiłam sobie w końcu do okna w kuchni. W końcu, bo obiecywałam sobie co najmniej od pół roku zrealizować ten plan, ale jakoś tak mi schodziło. A takie kółka z serwetkami mam w oknie pasmanterii. Ale w domu jeszcze nie miałam:)
Serwetki-gwiazdki robiła już dawno temu moja babcia i są one w zasadzie pamiątką, bo babci już od dawna z nami nie ma. Obrobiłam kordonkiem na szydełku metalowe kółka o średnicy 40cm i przyszyłam do tego te serwetki.
Zawsze podobało mi się cos takiego i wreszcie mam!
Tego szklanego ptaszka, który wisi, zrobiła kiedyś na zajęciach w szkole moja córka. Jako pierwsza taka rzecz w życiu ze szkła nawet jej się udał. I wisi w oknie już od dwóch lat bez względu na porę roku. Ptaszek miał początkowo cienkie nóżki, ale potłukłam je własną głową :) Teraz jest bez.
A w tym miejscu na parapecie, gdzie nie ma kwiatków, siadają koty i wyglądają przez okno. I takie miejsca mam na każdym oknie:)
Dziś to wszystko. Jutro znowu się odezwę :)
Bardzo dziękuję za komentarze, które zostawiacie pod postami! Nie zawsze mam czas odpisać, bo ciągle robię wszystko w biegu. Oczywiście wszelkie pytania z Waszej strony nie zostawiam bez odpowiedzi. Jeszcze na koniec chciałam bardzo podziękować wszystkim dobrym kobietom za podesłane schematy z jemiołkami.
Pozdrawiam Was gorąco!!!
Wspaniałości!!!
OdpowiedzUsuńEdytko wszystko jest bardzo piękne. Piękne jest również to, że ludzie których nawet nie znamy są dla nas mili co w dzisiejszych, zabieganych czasach jest już rzadkością. Może się mylę? Ale ja w rzeczywistości takich osób nie spotykam, w internecie takie poznałam, np. Ciebie Edytko:)
OdpowiedzUsuńA Twoje okno jest śliczne, piękne te serwety i jeszcze pamiątka:) Pozdrawiam. M S-P
Marta, bardzo Ci dziękuję:)))
UsuńŚwietne prezenty :) a okno po prostu czaderskie :)
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńOj śliczne upominki :)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, że otrzymujesz takie dowody sympatii, bo na to zasługujesz, kochana :) Sympatyczna obsługa - sympatyczny klient, a przynajmniej część :))) Ludzie są dobrzy, Edytko :))) Bo w każdym jest jakaś boska cząstka :)
OdpowiedzUsuńPiękne gesty, miłe sercu, a okno wygląda ślicznie :) Babcia w nie z duma spogląda z góry :)
Dziękuję Aniu:)
UsuńJa mam taką nadzieję, że moja babcia jest ze mnie dumna spoglądając z góry:)
Piękne masz okna z "miejscówkami" dla kotów:)
OdpowiedzUsuńA prezenty dostałaś śliczne!
Takie miejscówki mam w każdym oknie:) Przynajmniej moje koty nigdy nie zrzucają kwiatków z parapetów a wyglądać uwielbiają:)
UsuńW pełni zasłużone prezenty:))) A że cudne, to swoją drogą:)
OdpowiedzUsuńOkno wygląda bajecznie!
Oj, bardzo grzeczna bylas w tym roku:) A mnie najbardziej podoba sie ptaszek, nawet kaleka bez nozek:P Moj brat tez czasem cos robi w szkle, wiec wiem ile to wymaga pracy i cierpliwosci.
OdpowiedzUsuńPiękne prezenty dostałaś. Serwetki rozpięte na kołach wyglądają rewelacyjnie.... takie XXXL śnieżynki.
OdpowiedzUsuńFajna kobitka to i fajne prezenty dostaje. Jaka, jakie fajne? REWELACYJN(A)E :))
OdpowiedzUsuńwidocznie w tym roku bardzo grzeczna byłaś :) piękne te śnieżynki okienne,kurczę takie też mi się marzą
OdpowiedzUsuńprzepiękne prezenciki- zasluzylas na nie!!!:))) Twoje gwiazdeczki przecudnej urody!!!)))
OdpowiedzUsuńGratuluję takich uroczych prezentów :) I jestem zachwycona tymi ozdobami do okna... są prześliczne...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo już świątecznie :-)
Marille
z http://marilles-crochet.blogspot.com/
Wspaniałe ozdoby na okienku.... piękne... Prezenty fantastyczne....
OdpowiedzUsuńA ciasteczka? hm... jakby tu sobie jedno zapożyczyć??? mmmmmmmmmm, no nie da się.... jakaś blokada jest chyba na moim laptopku... hm....
Ślicznie okno wygląda z tymi babcinymi serwetkami.
OdpowiedzUsuńSliczne ozdoby na okno. Bardzo fajnie tak dostawac prezenty
OdpowiedzUsuńEdytko jestes tak serdeczna, ciepla osoba ze sprawienie Ci malej niespodzianki to jedynie ogromna przyjemnosc :) wiele sie od Ciebie nauczylam, zawsze sluzysz mi pomoca za co bardzo Ci dziekuje.....a okna w Twojej kuchni sa niesamowite, wspaniale je udekorowalas :) pozdrawiam Malgosia
OdpowiedzUsuńMałgosiu, jeszcze raz baaaardzo Ci dziękuję!
UsuńWspaniałe prezenty otrzymałaś:)
OdpowiedzUsuńA okno super przystrojone!