Dziś długi posta z dużą ilością zdjęć. Tylko dla wytrwałych :D
Zacznę może od zdjęć ciekawych nowości w mojej pasmanterii. Wiadomo, że praktycznie co tydzień przywożę różne drobiazgi do sklepu, ale nie ma ich sensu pokazywać bo są to zwykłe artykuły pasmanteryjne. Ale niektóre z nich zasługują na szczególną uwagę :)
Na przykład bardzo kolorowy filc. Wielkość arkusza to 30x40cm i aż 31 kolorów! Grubość taka raczej średnia. Chyba są to 3mm. Filc jest bardzo miękki i plastyczny.
Mam też w sklepie inny filc grubszy, cieńszy i w mniejszych arkuszach.
Kolory są fantastyczne!
Przywiozłam też cudnej urody kwiatuszki :)
Trudno koło nich przejść obojętnie. Klientki często mnie pytają czy sama je robiłam :) Faktycznie, można sobie samemu też podobne zrobić. Przy odrobinie chęci, czasu i materiałów w zasadzie nic trudnego. Może te zdjęcia kogoś zainspirują.
Kwiatki postawiłam w oknie wystawowym. Jak widzicie przywołuję wiosnę jak się tylko da :D
W moje pasmanterii można też kupić tak bardzo modne ostatnio perłowe kołnierzyki.
Wcześniej w hurtowni też były kołnierzyki, ale nie brałam ich do sklepu bo mi się nie podobały. Natomiast te są bardzo ładne, starannie wykonane i takie "na bogato".
Moja córka już jeden bardzo chętnie przygarnęła :)
Oczywiście ich cena też jest atrakcyjna (36zł) , bo o połowę niższa niż ta z Centrum Handlowego.
W swojej ofercie mam też bogatą kolekcję ćwieków. Te są z najnowszej dostawy.
Z Hobby Studio w ostatniej dostawie przyjechały przepiękne miarki na stojaczku. Są fantastyczne! Już wyposażyłam w nie moich bliskich :)
Mają automatyczne zwijanie, magnes z tyłu (można przykleić na lodówkę), oraz miarę z jednej strony w centymetrach a z drugiej w calach.
A teraz będą aktualne zdjęcia z pasamnterii. Towaru po mału przybywa i sklep się zapełnia :)
Na tej ścianie, jak widać, czeka miejsce na czwarty obrazek z serii angielskiej.
Nad panelem, na ścianie widać obrazki, których jeszcze nie pokazywałam na blogu. Wkrótce o nich napiszę i pokaże z bliska.
Teraz specjalnie dla Ani-Pieguchy pokażę mój mały haft, który oprawiłam w drewniany tamborek.
Oprawiony napis wisiał wcześniej w oknie sklepu i zachęcał do wejścia. Takie jest jego zadanie. Chwilowo zastąpiły go dekoracje świąteczne, ale niedługo powróci do okna.
Napis wypatrzyłam w którymś numerze Cross Stitchera i wyhaftowałam go czerwoną muliną na lnie, który kupiłam kiedyś w sklepie w Katowicach. Nie mam pojęcia co to za len. Dość fajny, ale taki prześwitujący. Kolor ecru.
Obrazek oprawiłam w stary, drewniany,18cm, tamborek z którego nigdy nie korzystałam.
Z tyłu są dwa kółka wycięte z kartonu. Pierwsze kółko jest włożone zaraz pod haft i do niego przyklejone są brzegi tkaniny a drugie kółko przyklejone jest do tego pierwszego i maskuje te brzgi.
Mam nadzieję, że napisałam dość zrozumiale jak zrobić coś takiego :P
A, przypomniałam sobie, tamborek owinęłam dla ozdoby czerwoną tasiemką.
Po raz kolejny zamówiłam sobie prenumeratę Cross Stitchera. Zamawiam zawsze na pół roku, bo cena prenumeraty na cały rok jest powalająca. Tak na pół roku to troche "mniej boli" :D
Pani od prenumerat, czasem z nią rozmawiam w sprawie gazetek, jest bardzo miła. I właśnie chciałam się pochwalić co dostałam od niej zupełnie gratis wraz z fakturką. Myślę, że to miły gest.
A w gazetce były takie dodatki.
A już na sam koniec pokażę Wam co dostałam od przemiłej starszej pani. Oczywiście mojej klientki.
Taki oto już bardzo wiosenny i wielkanocny kurczaczek. Pani robi takie całe stada, mniejszych i większych kurczaków i kurek z moherowych kulek. A zimą robi bałwanki. I mówi, że nie może przestać :D Jak widać różne są uzależnienia :D Oczywiście pozytywne!
I tym bardzo optymistycznym akcentem będę dziś kończyć.
Bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze oraz dziękuję wszystkim odwiedzającym mnie na "żywo" paniom i dziewczynom. Ostatnio codziennie ktoś mnie odwiedza! Baaardzo mnie cieszą takie spotkania! Okazuję się, że takich "nienormalnych" jest więcej! I od razu jest mi raźniej :D
W nastepnym poście pokażę postepy w moim "drzewie życia".
Pozdrawiam!!!