Aniu, bardzo dziękuję Ci za przemiłe spotkanie i za przepiękne rzeczy, które od Ciebie dostałam.
Szkoda tylko, że czas spędzany w tak miłym towarzystwie tak szybko leci.
Od Ani dostałam nie tylko kolczyki, ale też przepięknej urody lniany woreczek z wyhaftowaną guzikową literką "E" (wzór Veronique Enginger), małe, drewniane guziczki, cudnej urody igielnik, oraz mój pierwszy w życiu ceramiczny naparstek z Irlandii.
Oto moje cudne kolczyki. Wczoraj już w jednej parze śmigałam w pracy :)
Te czerwone mini-jabłuszka też dostałam. Ania udekorowała nimi papierową torebkę.
Teraz wszystko razem:)
Lniany woreczek jest obłędny. A literka "E" jest wyhaftowana na takim "mobilnym" kwadraciku, który można sobie przepinać na coś innego dzięki przyszytym guziczkom. Ania miała świetny pomysł na wykonanie. Ja bym chyba na to nie wpadła. Ale moja literka nie będzie mobilna:) Będzie zawsze na tym woreczku. Przepinanie jej uważam za profanację :)
Woreczek zawiązuje się piękną wstążką w guziczki.
Literka w zbliżeniu.
Jest piękna i bardzo misternie wykonana przez Anię.
I mój pierwszy igielnik :) Bo ja jak przysłowiowy szewc, który bez butów chodzi, nie miałam porządnego igielnika. Teraz już mam. Ania powiedziała mi, że jest to muchomorek, a ja w nim zobaczyłam kapelusik:)
Aniu, wszystkie igiełki wchodzą w niego jak w masło, nawet te tępe!
Na zdjęciu widać jeszcze drewniane guziczki w zwierzęce motywy i z tyłu jest naparstek.
Dużo zdjęć zamieściła u siebie Ania na swoim blogu.
Możecie też tam zobaczyć co Ania dostała ode mnie. Ja jakoś nie obfociłam tego co dla niej przygotowałam .
Jeszcze się pochwalę jaką w zeszłym tygodniu dostałam tajemniczą przesyłkę :)
Na kopercie tylko czytelnie napisane było, że przesyłka pochodzi z Wieliczki. I jeszcze pan listonosz-żartowniś mówi mi, że ma do mnie przesyłke z Kopalni Soli w Wieliczce. No ta ja oczy w słup :) Ale drogą dedukcji doszłam do pewnych wniosków i już wiem, że taką niespodziankę sparwiła mi Agnieszka !
Są to małe puszki, których wypatrywałam u siebie w Empiku. Niestety były już niedostępne:)
Teraz, dzięki Agnieszce, mam aż dwie różne. Śliczne są i dość głębokie. Trzymam w nich szpileczki.
Agnieszko, jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za pamięć!
Tyle na dziś chwalenia się prezentami:)
Gorąco Wszystkich zaglądających i odwiedzających pozdrawiam!
Za komentarze, które oczywiście motywują do działania jak nic innego, baaaaardzo dziękuję!
Udanego i twórczego weekendu!
Pa!
Edytko ale dostałaś piękne rzeczy:) Kolczyki świetne, niestety też frywolitki nie potrafię, a bardzo chciałabym się nauczyć. A woreczek prześliczny, literki też nie odpinałabym. Same cudeńka. Fajne jest takie spotkanie:)
OdpowiedzUsuńTwoje prezenty pooglądałam:) Tak samo piękne:) Pozdrawiam. M S-P
Uwielbiam takie spotkania! Mam nadzieję, że i my się kiedyś spotkamy.
UsuńBardzo chciałabym i mam cichą nadzieję, że to nastąpi niebawem:) M S-P
UsuńCzy ja już nie widziałam gdzieś tego woreczka? :)
OdpowiedzUsuńAle dostałaś piekne prezenty. Aż zazdraszczam:))
Puszeczki też fajne.
Pozdrawiam. Ola.
Woreczek pewnie widziałaś u Ani :)
UsuńOczywiście, miałam na myśli blog Ani :)
UsuńHi, hi, też tak myślałam :)
UsuńEdytko, zobaczyłaś w nim kaplusz. I dobrze. Przecież muchomor też ma kapelusz :D jak każdy grzybek prawie :) Najbardziej cieszy mnie, że w igielnik wchodzą igły. te z tępymi końcami! Bo tego nie sprawdziłam w domu ;) Dzięki temu, że pod kapeluszem jest szpulka - igła po wkłuciu na niej się zatrzyma i nie zniknie ani nie przejdzie na wylot, jeśli nie będziesz wkłuwała na środku, gdzie w szpulce jest dziurka. Nie pomyślałam o tym, by i te dziurkę w szpulce zakryć skutecznie na przykład kawałkiem pleksi położonym na warstwie filcu. Ale na błędach się człowiek uczy :)
OdpowiedzUsuńDostałaś śliczne puszeczki! A ja nie miałam dotąd ozdobnych nożyczek, a teraz już mam!!! To świetny prezent, bo będzie mi Ciebie przypominał za każdym cięciem przy robótkowaniu :)))
Buziaki!
A ja zawsze pomyślę o Tobie wbijając igiełkę w igielniczek! Już sobie stoi na stoliku przy którym haftuję i już z niego korzystam. Będę pamiętać o dziurce:)
UsuńWiesz, jak wpadnie, to i wyleci, bo w podstawce też jest dziurka. Czyli wlot ma wylot :)))) Za chwilkę będę cięła nowymi nożyczkami!!! Ale frajda :)))))
UsuńWidziałam już zdjęcia u Ani - normalnie cuda sobie sprawiłyście! Podziwiam wszystko :)
OdpowiedzUsuńObie przygotowałyście wspaniałe prezenty, ale oczywiście najcenniejsze w tym wszystkim jest spotkanie blogerek w realu :).
OdpowiedzUsuńPiękne te kolczyki!!
OdpowiedzUsuńale cudeńka dostałaś
OdpowiedzUsuńPrzepiękna wymianka a spotkanie chyba jeszcze lepsze! A ja szukam pretekstu by odwiedzić Będzin...tylko ode mnie to tak daleko! BUUUUU!
OdpowiedzUsuńSame cudowności otrzymałaś :)
OdpowiedzUsuńAle masz wspaniałe koleżanki - śliczne prezenty wymiankowe buziaki ślę Maria
OdpowiedzUsuńJa już u Ani pisałam, że chciałabym w tym momencie być tobą... Piękne rzeczy dostałaś (kolczyków zazdroszczę bardzo, bo też nie umiem frywolitkować, a kolczykowa dziewczyna jestem). Twoje ciacha też są super, a woreczek rewelacyjny. Nie wiedziałam, że takie piękne pudełeczka były w Empiku.:)
OdpowiedzUsuńKolczyki są bardzo urodziwe. Pomysł z organizowaniem wymianek jest świetny:)
OdpowiedzUsuńSprawiłyście sobie piękne prezenty :)
OdpowiedzUsuńpiękne prezenty!!
OdpowiedzUsuńŚwietna wymianka! Cudownie się obdarowałyście;))
OdpowiedzUsuńAle fajnie, że się spotkałyście ja też marze o wizycie w pasmanterii w Bedzimiu i wypiciu kawki z właścicielką ale niestety trochę daleko ale może kiedyś :) Śliczne prezenty sobie zrobiłyście a pudełeczka na szpileczki i igły boskie. pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuńWspaniała wymianka, a kolczyki są cuuudne! dopracowane i w ogóle...ach.. Twój woreczek z lawendą ma niesamowicie perfekcyjne knotki!!! No i te ciasteczka... chyba będę musiała nad nimi pomysleć bo córci misio futrzak trochę zgłodniał hi hi hi... Prezenciki słodziutkie!!!!
OdpowiedzUsuńWspaniałe prezenty! Tylko pozazdrościć.
OdpowiedzUsuńSuper spotkanie i udana wymianka:)
OdpowiedzUsuńPozazdrościć takiego spotkania i takich prezentów:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne rzeczy dostałaś, tylko pozazdrościć!
OdpowiedzUsuńOjej, ale mi miło niezmiernie! Toż to przyjemność była dla mnie, tym bardziej, że wiedziałam, że polowałaś na nie :) A nad prezencikami już się rozwodziłam u Chranny. Woreczek od Ani cudny, dorównuje Twojemu na susz lawendowy. French knoty baardzo urozmaicają obrazek - mistrzostwo świata :)
OdpowiedzUsuńSame cudnosci a spotkanie z Toba to sama przyjemnosc :-)
OdpowiedzUsuńPoz.Dana
Woreczek jest wspaniały...wymianka była rewelacyjna, fajny pomysł...kolczyki też są odjazdowe :) takie spotkania są zawsze fajne a czas mija jak z bicza strzelił...wiem coś o tym ;) pozdrawiam Małgosia
OdpowiedzUsuń