Jak widzę jeszcze troche przyjdzie mi na niego poczekać :(
W katalogu, według mnie, można znaleźć kilka ciekawych obrazków. Wiadomo, że każdemu podoba się coś innego :)
Jakiś czas temu zostałam poproszona o udzielenie małego wywiadu na temat mojego starania się o dotację na rozwój firmy z programów unijnych. Artykuł pt.: Kiedy Unia mówi "nie" można przeczytać na stronie http://jakuszyc.pl/ .
Prawie cała strona poświecona jest szyciu, ale nie tylko. Może przeglądając tą stronę znajdziecie coś ciekawego dla siebie. Może coś Was zainspiruje :)
Nie składam Wam świątecznych życzeń, bo planuję jeszcze jeden post przed Wielkanocą.
Ale dziękuję za odwiedziny i przemiłe komentarze!
Trzymajcie się ciepło!!!
kotek jest boski^^ w oko wpadł mi też obrazek z lawendowym polem - piękne wzory
OdpowiedzUsuńciekawe kiedy będzie można u nas kupić
Też jestem ciekawa kiedy :)
Usuńchyba koty najlepsze :-)
OdpowiedzUsuńMnie też najbardziej podobają się koty :) Choć pies też jest całkiem niezły.
UsuńPrzeczytałam twój wywiad :). Gratuluję Ci samozaparcia i dążenia do realizacji marzenia. Praca która jest pasją to najlepsze co może się w życiu trafić:). Mam nadzieję, że przełoży się to u Ciebie też choćby w malutki sukces finansowy :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Ja też mam nadzieję, że kiedyś, oprócz wielkiej przyjemności sklep przyniesie mi też jakiś mały sukces finansowy. Jak narazie, to chociaż już nie dokładam do sklepu a to już jest jakiś sukces! Zobaczymy jak to będzie za jakiś czas :)
Usuńsporo fajnych wzorków!:)
OdpowiedzUsuńKatalog jest ciekawy (ale do lipca daleko!), jestem ciekawa który kot tak sie Pani spodobał ten dziki, czy brytyjczyk? Ja chyba zaszaleje i kupię ten wzór z brytolem, bo moja Gienka jest kotem tej rasy, a ja jestem w niej zakochana:)
OdpowiedzUsuńZ wielką uwagą przeczytałam wywiad dotyczący powstania Pani sklepu, ogromnie mnie ciekawiły te początki i teraz sporo wiem! Jestem pewna, że sklep zacznie przynosic dochód - jest naprawdę dużo osób ktore kochaja robić piekne rzeczy i naprawdę jak o czyms marzą (wiem to po sobie!)... to cena nie gra roli:) Wiadomo, zestawy do haftu, dobre nici, wełny itd. muszą kosztować! Ja z całego serca życzę powodzenia i moco trzymam kciuki!!!
Mój faworyt nr 1 to oczywiście brytyjczyk. Dziki kot też byłby niezły gdyby nie przsadzili z tą nienaturalną zielenią.
UsuńZa powodzenie nie dziękuję :) Dziękuję za trzymanie kciuków!
Hmm, Rosjanki to maja niezle wtyki:P Wlasnie jakies 2 dni temu pojawily sie nowosci na stronie Dimensions (http://www.eksuccessbrands.com/dimensionsneedleworks/)
OdpowiedzUsuńale same swiateczne.
Katalog...hmmm, nic mnie nie zainteresowalo, nie moja tematyka.
A wywiad przeczytam pozniej, bo zaraz spotkanie z szefowa.
Milego dnia!
Niezłe te rosjanki! Ja też nie mam pojęcia skąd one takie newsy mają :)
UsuńTak myślałam, że ten katalog to całkiem nie w Twoim stylu :)
Marzę o takiej pasmanterii w moim miasteczku, ale chyba jest za małe, żeby mogła się utrzymać. No trudno. Całe szczęście, mamy Internet :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za realizację planów, i gratuluję odwagi i samozaparcia.
Edytko wszystko zależy od osób, z którymi się człowiek styka na etapie ubiegania się na środki z Unii. Ja sama jestem koordynatorem takiego projektu i u nas nie ma takich historii jak ta opisana. Nie chodzi o to żeby pomysł był innowacyjny i nie tylko takie przechodzą. Owszem mamy działalność w postaci fitnessu dla kobiet w ciąży, którego u nas w mieście brak czy tez realizacji wyspecjalizowanych badań klinicznych, ale mamy tez sklep rybno-warzywny. Wszystko musi tylko prezentować spójna całość. Ale niestety bardzo dużo zależy też od tego jak wszystko jest we wniosku opisane. Sama przyznawałam swego czasu dotacje na rękodzieło i to bardzo szeroko rozumiane także nic nie jest niemożliwe :) ale do tego trzeba mieć doradcę w tym np. PUPie, który podpowie jak można coś wpisać do formularza żeby komisja miała bardziej klarowny obraz. A historie z którymi przychodzą do mnie ludzie bywają niestety najczęściej powieleniem Twojej. Czas trwania rekrutacji i ogłaszania wyników to już niestety kwestie niezależne od realizatora projektu (np. PUP) i wynikają z Wytycznych Marszałka Województwa wg których projekty z 6.2 i 8.1.2 trzeba realizować. Mogłaś starać się za to o środki w PUPie ale nie projektowe a zwykłe. Dotacja 20 tys zł ale przyznawana łatwiej i szybciej, bez dodatkowych obwarowań (przynajmniej u nas, bo tutaj każdy PUP ma inaczej).
OdpowiedzUsuńJa się domyślam, że pewnie we wniosku nie wpisałam czegoś, co by było najbardziej zadawalające dla oceniających. Ale ja postanowiłam, że wniosek napiszę sama :) Jestem dość upartą osóbką i jak założyłam, że dam radę sama to dam i tak zrobiłam. Jestem konsekwentna w swoim postępowaniu :)
OdpowiedzUsuńWiem, że są osoby piszące wnioski za kasę. Pewnie tacy ludzie wiedzą co tam wpisać.
A po za tym w całej tej rekrutacji mało kogo interesowało czy ktoś ma pojęcie jak w ogłóle prowadzić firmę. Dla mnie test, który był na drugim etapie był śmieszny i w zasadzie nie związany z całością. Pewie to był test psychologiczny :) Były tam takie pytania: Jak często przechodzisz na czerwonym świetle, czy sama zmieniasz spaloną żarówkę, czy sama naprawiasz kran w domu, itp. Dla mnie to były czyste bzdury. A ktoś na podstawie naszych odpowiedzi decydował czy przyznać pięniądze czy nie.
To pytania na samodzielność i przedsiębiorczość. Ogólnie regulamin powinien być tak skonstruowany żeby uczestnicy wiedzieli co pisać. Nie miałam na myśli osób, które piszą wnioski za kasę :) z tym tez różnie bywa niestety. Chodziło mi o osobę, która w ramach swoich projektowych obowiązków pomaga wypełnić dokumenty. U nas taka osoba jest specjalista ds. dotacji, który jest indywidualnym opiekunem uczestników projektu.
OdpowiedzUsuńA ten test to pewnie Kwestionariusz Zainteresowań Zawodowych tzw. KZZ :) jest tam sporo skal do badania m.in przedsiębiorczosci, badawcza, handlowa itd.
UsuńJeśli chodzi o test to nawet nie było wyników ile dostaliśmy za niego punktów. Choć sama naprawiam wiele rzeczy w domu, czy wypełniam pity całej rodzinie i znajomym, bo też to było w pytaniach, a przez 16 lat prowadziłam razem z mężem firmę a w niej też sprawy księgowe to testu, chyba, nie przeszłam. A o indywidualnym opiekunie uczestników projektu to nigdy nie słyszałam. Choć brałam udział w czterech projektach. Całą to "przygodę" z projektami traktuję jako kolejne doświadczenie życiowe, które tylko mnie utwierdziło w przekonaniu, że trzeba tylko liczyć na siebie, że nic łatwo nie przychodzi :)
OdpowiedzUsuńWiem, że w Siemianowicach też były te projekty, nawet też tam chciałam startować, ale nie spełniałam jakiś warunków. Już nie pamiętam jakich. Pamiętam tylko, że Siemianowice dawały największe szanse swoim mieszkankom. Może w Twoim mieście było to lepiej zorganizowane :) Ja myślałam, że może w Czeladzi będzie coś podobnego, ale u nas to tylko można było sobie pomarzyć...
Na pewno nie spełniałaś warunku meldunkowego :) my zawsze projekty mamy tylko dla mieszkańców Siemianowic. Tak jak mówiłam- u nas to wyglądało przy 6.2 inaczej, teraz zresztą przy 8.1.2 tez wygląda inaczej. Zresztą nasza Pani Dyrektor dba o to żeby pracownicy podchodzili do załatwianych przez siebie spraw w sposób- nie klient jest dla nas tylko my dla klienta. I taka kultura organizacji jest nam zaszczepiana od pierwszych dni pracy stąd może w projektach stanowiska osób które mają pomagać temu ludkowi, który chce założyć działalność, ale niekoniecznie jest w stanie sam przebrnąć przez całą papierologię. A co do testu to wynik testu jest składową drugiego etapu rekrutacji tj. rozmowy z doradcą zawodowym (powinien to przynajmniej być doradca zawodowy ;) ). Dlatego nie dostałaś stricte wyodrębnionej punktacji za sam test. A dotacja unijna to ciężki kawałek chleba. Procedury i czas trwania wszystkiego przeraża nawet mnie. To jest strasznie rozciągnięte w czasie a wytycznych ominąć się nie da :/
UsuńI to się właśnie chwali, że miasto dba o swoich mieszkańców! Że pierwszeństwo mają zameldowani w danym mieście. Własnie z tego co wiem to tak było w Siemianowicach i w Jaworznie.
OdpowiedzUsuńA co do ludzi zajmujących się petentami, czyli takimi jak pewnie Ty to nie mogę złego słowa o nich powiedzieć. Wszystko to byli ludzie młodzi, mili, bardzo pomocni i o stalowych nerwach. Byłam nie raz świadkiem jak właśnie tacy "uczestnicy projektu" wykłócali się z nimi o różne punkty regulaminu.
Szkoda, że nie znałyśmy się wcześniej:) Może doradziłabyś mi co napisać w takim wniosku, by oceniający wzięli mój pomysł na poważnie :) Muszę dodać, że choć wnioski pisałam sama to w żadnym nie miałam błędów do poprawy :) To chyba jedyny plus :)
Rękodzieło to specyficzna branża. I wiemy to wszystkie. Nie każdy rozumie że dobrze wyposażone pasmanterie są potrzebne. I że pasmanteria pasmanterii nie jest równa. Biorąc pod uwagę ilość papierków do przygotowania tych dokumentów to faktycznie brak błędów formalnych to duży plus :)
UsuńPani Edytko podziwiam Panią i to bardzo za to, że jest Pani uparta, stanowcza i dąży do obranego celu.
OdpowiedzUsuńŻyczę, żeby wszystko co Pani sobie zamierzyła spełniło się:)
A Pani "Pasmanteria" jest najlepsza, jaką widziałam, choć tylko w internecie, ale pokazuje Pani wszystkie nowości, co zresztą widać na zdjęciach.
A Pani prace.....wprost przepiękne....
Mam plan, odwiedzić Panią kiedyś, może wiosną? zawitam w Pani strony to bardzo chętnie Panią odwiedzę w "Pasmanterii",marzę o tym żeby zobaczyć wszystko na własne oczy.
Pozdrawiam serdecznie. M S-P
Mnie podobają się Puma i Piesio. Ale pewnie mnóstwo kolorów zawierają.
OdpowiedzUsuńDziękuję za pokazanie katalogu! Chyba najbardziej podobają mi się te widoczki, z lawendą i makami:)
OdpowiedzUsuń