Dziś kolejny odcinek z serii "Archiwum XXX". A w nim będę się trochę chwalić :P
W 2005 roku odbyła się Ogólnopolska Wystawa Haftu Krzyżykowego Amatorów. To chyba była już III edycja. Dla mnie była to pierwsza publiczna prezentacja mioch prac. Wcześniej ogladać je mogła tylko moja rodzina i znajomi.
O poprzednich wystawach nic nie słyszałam. Pomyślałam sobie, że może wyślę moje prace. Może nie są takie złe, może się spodobają. Wysłałam trzy obrazki. Przyjęto na wystawę dwa. Jednym z nich były "Koty". O drugim napiszę innym razem.
Wzór "Mild Menagerie" jest od firmy Cross My Heart. Kupiłam go w Sew and So.
Jest to książeczka ze schematem kotów a nie zestaw do haftowania. Całą resztę dokupiłam sama.
A haftowałam na czarnej aidzie 18ct dwoma nitkami muliny DMC. Wymiar obrazka to ok. 20x48cm bez ramy. Z ramą, robioną na zamówienie, jest dużo większy.
A tu każdy kot z osobna. Każdy jest inny,piękny i rasowy. No i prawie każdy ma w innym kolorze oczy.
Same kocie piękności :D
Ogromnym dla mnie zaskoczeniem, zresztą strasznie miłym, był wydany przez Muzeum katalog z pracami z wystawy. Nie wiedziałam, że takie katalogi są wydawane i jak tylko weszłam do Muzeum i je zobaczyłam to byłam w głębokim szoku! To było na prawdę ogromne zaskoczenie!
Ślicznie się prezentuje.
Katalog był ogromnym zaskoczeniem, ale zaproszenie, które przyszło pocztą, było meeeega zaproszeniem! Jak otwarłam kopertę i zobaczyłam zdjęcie na zaproszeniu to był prawdziwy szok!
Wtedy pomyślałam sobie, że jednak moja praca na prawdę się spodobała skoro wydrukowali z nią zaproszenia dla wszystkich.
Pewnie posiadacie to zaproszenie w domach o ile wystawiałyście swoje prace.
Na zaproszeniu jest lustrzane odbicie mojego obrazka. W pierwszej chwili nie zajarzyłam o co chodzi, ale obrazek wydał mi się troche inny niż mój. Taki mój i nie mój. A że oryginał był na wystawie nie mogłam porównać co jest grane. Dopiero jak dogrzebałam sie do książeczki ze schematem to się skapnęłam o co chodzi.
Samo zaproszenie było dla mnie ogromnym wyróżnieniem i nagrodą. Było ważniejsze niż jakaś inna nagroda. Moja praca na zaproszeniu, które poszło w Polskę, to był dla mnie wystarczajaco ogromny zaszczyt. Nie miałam pojęcia, że firmy sponsorujace wystawę, przyznają jakieś nagrody.
No i dostałam jeszcze do tego wszystkiego nagrodę :P W tamtym czasie było to ogromne, piękne pudło z mulinami Anchora. Chyba jakaś seria limitowana, bo nigdzie tego w sprzedaży ani przed ani po wystawie nie widziałam. Zapomniałam zrobić zdjęcie. W kolejnym poście nadrobię to przeoczenie.
Tu druga strona zaproszenia, na której napisano, że to właśnie ja jestem autorką "Kotów".
Były jeszcze różne wywiady do jakiś gazet. Był wywiad przed kamerami dla telewizji Łódź.
Zdjęcie mam jak udzielam wywiadu, bo mąż strzelał fotki, sam zszokowany jaką ma w tym dniu sławną żonę, ale nie pokażę bo dziwne wyszłam.
Żadnego wywiadu w tv nie widziałam, bo telewizji Łódź nie miałam możliwości oglądać. Może i dobrze. Bo byłam w takim szoku i pewnie nieskładnie się wypowiadałam :P Ech, chyba już się nigdy nie dowiem czy to puścili.
Ale jak jeszcze raz wróciliśmy na wystawę przed odjazdem do domu to zastaliśmy taki widok!
Jacyś panowie operatorzy z tv filmowali moje dzieło. Oczywiście zrobiliśmy im zdjęcie na pamiątkę.
Taki widok - bezcenne!
Tego dnia nie zapomnę do końca życia!!!
Jakiś czas po wystawie kupiłam "Poradnik Domowy". Śledziłam jego wydania, bo udzielałam wywiadu dziennikarce z tego czasopisma. W gazecie znalazłam tylko zdjęcie moich "Kotów", całe szczęście, że choć z podpisem czyje są.
Artykuł w całości poświęcowny jest stowarzyszeniu Kanwa.
No cóż. Dobre i to. Pamiątka jest? Jest.
Strasznie się dziś nachwaliłam :P
Ale zbierałam się do tego posta już od jakiegoś czasu. I wreszcie mam wszystko w jednym miejscu, bo zdjęcia miałam w różnych miejscach. Jedne gdzieś na komputerze u męża, inne na płytce a jeszcze inne dopiero co zrobiłam. Teraz mam porządek w moim "pamiętniku".
Pozdrawiam gorąco wszystkich zaglądających!