W weekend skończyłam "Alicję" od Tralala. Obrazek należy do tych "prymitywnych", więc haftowało się bardzo przyjemnie, łatwo i szybko. Idealna odmiana.
Alicję już oprawiłam, ale nie wiem czy tak na stałe zostanie w tej ramie. Może znajdę dla niej coś bardziej odpowiedniego.
Alicję haftowałam na Belfaście 32ct naturalnym jasnym. Jest to nowość, jeśli chodzi o kolory Belfastu. Bardzo fajny odcień. Zakochałam się w nim:))
Sam obrazek ma 17 x 19 cm, a w ramie 28 x 34cm. Pasowałaby też kwadratowa oprawa:)
Po Alicji zabrałam się za mojego bardzo starego UFOka:)
Nigdy go nie pokazywałam, bo nie ma się czym chwalić, skoro obrazek leży nieukończony od bardzo dawna. Raczej jest mi wstyd, że tak go porzuciłam.
Koty zaczęłam około 5 czy 6 lat temu i miały być prezentem dla mojej mamy, ale jakoś nie wyrobiłam się w założonym terminie i odłożyłam go na potem. To "potem" bardzo mi się wydłużyło:) Teraz go wyciągnęłam i postanowiłam dokończyć i wręczyć go mamie 26 maja:)
Do wyhaftowania został mi praktycznie jeden kot, w tym miejscu wbita jest igła, i część pyszczka kota obok. Do zrobienia zostały też back stitche. Całkiem niedużo. Wystarczy kilka wieczorów i obrazek będzie w 100% skończony. Jest to mój największy UFOk, bo na prawdę niewiele trzeba było, żeby go wykończyć całe wieki temu.
Teraz mam dodatkową mobilizację, bo zamówiłam już ramę do niego:))
Koty bardzo mi się kiedyś podobały i do dziś mi się bardzo podobają. Moja mama to też "kociara", więc myślę, że obraz jej się spodoba.
A tak ma wyglądać po skończeniu.
Wybrałam wersję w oprawie. Obraz jest dość duży, bo ma ok. 28 x 28cm. A haftuję go na Aidzie 18ct Magic Guide dwoma nitkami muliny DMC.
Jak skończę to oczywiście się pochwalę.
Mam w swoich szufladach więcej takich UFOków, choć może nie aż w takim stanie zaawansowania. Brakuje im dużo więcej do ukończenia niż tym kotom. UFOkami nie ma się co chwalić:)) Przynajmniej ja tak uważam.
Na dziś to wszystko.
Pozdrawiam!!!