niedziela, 26 stycznia 2014

Dziewczynka Gorjuss - na zamówienie

W zeszłym tygodniu wieczorami haftowałam dziewczynkę Gorjuss z kotkiem na huśtawce. Już jedną taką mam, ale ta powstała na zamówienie dla pewnej pani, która ma dać ten obrazek komuś w prezencie.
Pierwszy raz w życiu haftowałam obraz na zamówienie. Kiedyś zdarzyło mi się wyhaftować jeden drobiazg-zakładkę na specjalne zamówienie. Ale to taki mały "pikuś". Nie wiem jakie macie odczucia co do tego rodzaju zamówień, czyli odpłatnie, ale ja robiłam to po raz pierwszy i ostatni.
Wolę robić coś na prezent, albo według siebie coś wyhaftować jak np. woreczki z lawendą i je potem sprzedać niż haftować konkretny obraz. Niby obrazek nie jest duży, ale zajął mi sporo czasu, a tego mam naprawdę niewiele. Stanęłam ze swoim haftem bo zajmowałam się tym. Za ramką też musiałam pojeździć.  Ech, bezsensu:) Robiłam to trochę jak pod presją, takie miałam przynajmniej odczucie. A chyba nie o to w tym wszystkim chodzi. Przynajmniej ja tak nie chce robić. Gdybym miała więcej czasu, gdybym nie pracowała to co innego.
Nigdy się już nie dam namówić na coś takiego.









Gotowy obrazek zapakowałam w folię i przewiązałam czerwoną wstążką. Myślę, że jest OK.
Mam nadzieję, że się będzie podobało tej zamawiającej pani i osobie obdarowanej.




A teraz coś z bardzo przyjemnych rzeczy. A mianowicie dostałam od Pani Łucji, która kiedyś zrobiła dla mnie wzornik z mereżkami, takie cudnej urody poduszeczki-igielniczki. Odlotowe!
Od dłuższego czasu obiecywałam sobie, że taką sobie uszyję a Pani Łucja mnie ubiegła i mam aż dwie!  Jedna jest z materiałów z Tchibo, a druga z "tłustej ćwiartki" z mojej pasmanterii.
Jeszcze raz baaaaardzo dziękuję Pani Łucjo!!!




I druga ich strona.



A na sam koniec zdjęcie z książki z poprzedniego postu, specjalnie dla Ani-Pieguchy!
Alfabet na wysokość jednego krzyżyka. Oczywiście zawsze pod uwagę, jeśli chodzi o rozmiar, w tych książkach, biorą małe literki. I tak np. literka: a, c, e, i czy m mieszczą się na wysokość krzyżyka. Mnie też to początkowo wydawało się niemożliwe, ale jak spojrzałam na tą stronę to okazało się, że się jednak da takie maleństwa wyhaftować:)




Dzisiaj to wszystko. Zaraz zasiadam do mojego tygrysa:)

Życzę Wam udanej niedzieli!!!


37 komentarzy:

  1. Zamówiony obrazek wyszedł bardzo ładnie i na pewno wszyscy będą zadowoleni. Ale nie dziwię się, że masz sporo wątpliwości, ja też nie lubię haftować czegoś co muszę wycenić, denerwuję się i do końca nie jestem pewna, czy spełniłam oczekiwania:(
    A maleńkie literki na jeden krzyżyk są świetne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, też nie jestem pewna czy do końca spełniłam oczekiwania tej pani i czy ta ramka będzie jej się podobać.

      Usuń
  2. Pięknie wyszedł obrazek. Szkoda, że tyle problemów Ci przysporzył. Tak to chyba jest, że dla siebie wyszywa się z przyjemnością a dla kogoś człowiek martwi się czy zdąży i czy się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  3. Edytko doskonale Cię rozumiem co do haftowania na zamówienie, niejednokrotnie nasze prace zachwycają innych ale jak wspominamy o cenie materiałów że nie wspomnę o czasie jaki poświęcamy na taki obraz to entuzjazm opada :D lepiej wyszywać dla przyjemności ...a obrazek wyszedł cudnie wiesz uwielbiam te dziewuszki i kiedyś też taką z chęcią wyszyje :) ...a poduszeczki odlotowe, piękne są :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wszyscy zachwycają się wyhaftowanymi obrazami, ale jak usłyszą ile kosztują same materiały to już widzę po minach, że nigdy by za nie tyle nie dali. A że ktoś jeszcze się "męczy" haftując je samodzielnie to już tego całkiem nie mogą tego pojąć. Bo im by się nie chciało.

      Usuń
  4. Dziekuje za ostatnie zdjecie, ale jednak myslalam, ze caly alfabet bedzie na jeden x i ze to beda x a nie backstitche:P
    Co do haftowania na zamowienie, nigdy nie robilam czegos takiego, ale po kilku wymiankach i haftach zrobionych w podziekowaniu czy prezencie wiem, ze wiele zalezy od osoby dla ktorej sie haftuje. Wiele razy mialam "paraliz" i cholernie nie chcialo mi sie siegac po igle:( Zreszta teraz tez nie wiesz czy sie obdarowanej osobie spodoba czy nie, bo tak juz jest, ze jak sie ktos nie zajmuje haftem to malo prawdopodobne, zeby docenil taki prezent. Juz kilka takich wreczylam, co prawda mniejszych, ale po tym jak porzadnego dziekuje nie uslyszalam to juz nigdy nikogo nie bede w ten sposob uszczesliwiac. Szkoda zachodu:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ciężko zrobić literkę na wysokość jednego krzyżyka z kilku krzyżyków. Musiałaby być to bardzo duże krzyżyki jak np. na Aidzie 11ct, to wtedy choć cztery krzyżyki można zrobić w jednym.
      Haftowane czy robione samodzielnie prezenty wręczam tylko osobom, które dobrze znam i wiem, że to im się spodoba. Nigdy nic nie dałam takiego osobie, której nie znam dobrze, bo ludzie różni są i różne mają gusta. I dokładnie tak jak piszesz: szkoda zachodu.

      Usuń
    2. Ja niestety tak sie przejechalam po kilku osobach:( Najsmutniejsze jak tak Cie traktuja "kolezanki po fachu" czyli inne hafciarki. Az smutno ogladac, co pisza i jak prezentuja pozniej taki prezent na swoim blogu:(

      Usuń
  5. ślicznie obrazek wyszedł:)

    OdpowiedzUsuń
  6. śliczny ten obrazek:)) doskonale Cię rozumiem, ja mówię, że robię tylko z miłości - też nie dam rady inaczej>))

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczny obrazek i jak zwykle elegancko oprawiony!
    Nie ma możliwości, by się nie spodobał :D

    Wyszywanie na zamówienie jest nieopłacalne. Nikt nie chce zapłacić nawet ceny materiałów a co dopiero za bezcenny czas i robociznę. W sumie jeżeli ktoś lubi wyszywać, ale nie wiesza nigdzie swoich prac to mógłby je sprzedawać po kosztach jako dobry sposób na zdobycie funduszy na kolejne materiały/zestawy ;) Ja mimo wszystko jestem bardzo związana z moimi dziełkami mimo, że zalegają w szufladzie ;) A jeżeli komuś ofiarowuję swą pracę to tylko osobie bliskiej, ważnej dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Edytko dziewczyna jest śliczna, pięknie oprawiona i opakowana, wyhaftowana na pewno perfekcyjnie:)
    Powinna się podobać, a jak nie, to tym się nie przejmuj bo wszystko jest dopracowane na ostatni guzik.
    A poduszeczki piękne, też takie mi się marzą, tylko to szycie..... M S-P

    OdpowiedzUsuń
  9. Dokładnie tak jak powiedziałaś Edytko "...wszyscy zachwycają się wyhaftowanymi obrazami, ale jak usłyszą ile kosztują same materiały to już widzę po minach, że nigdy by za nie tyle nie dali. A że ktoś jeszcze się "męczy" haftując je samodzielnie to już tego całkiem nie mogą tego pojąć. Bo im by się nie chciało."
    Dokładnie tak miałam, przy zamówieniu kartki ślubnej i zaproszeń komunijnych- cena samych niteczek, materiału trochę zadziwiło, i też słyszę,- "że też ci się chciało"... Na szczęście ;) jedna pani była zachwycona moimi poduszeczkami,zaproszeniami i jak się dowiedziała ile to kosztuje(niteczki, materiał, filcek, wypełnienie-osobno są to złotówkowe a nawet groszowe sprawy) ale jak mam wycenić czas? powinnam liczyć dniówki jak na etacie :) hi hi hi Bo to zabrany czas z mojego przecież życia:)
    Ale tak jak Ty Edytko uważam, że dla siebie robi się spokojniej, inaczej i nie czuje się poniesionych kosztów. Zaproszenia dla córeczki- wielka radość!!! Kartka haftowana w prezencie- rewelacja.....
    Ale na zamówienie też nie robię. Mam inną strategię, po prostu jak już mam cosik zrobione, a ktoś chciałby sobie kupić, po prostu mówię ile to kosztowało i już, albo bierzesz człowieku i Ci pasuje, albo nie :)
    No i teraz dziergam kwadraciki kołderkowe i też robi się je fantastycznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam o Gorjus'ce... jest urocza, fantastyczna...cudowna i jeszcze niebieska tkaninka... wstążeczki we włoskach i linki huśtawki, to jest to, co lubię najbardziej :)

      Usuń
  10. Przepiękny hafcik, i jego wykonanie!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Haft dziewczyniki jest przeuroczy. Ja tez chyba nie zdecydowałabym się wyhaftować czegoś w prezencie. Mój czas jest dla mnie na wage złota, a praca pod presją rzadko przynosi radość! Ja wyszyłam kilka metryczek na prezenty, ale też nie miałam zwrotnej informacji czy tak naprawdę się podoba czy nie. chyba byłoby mi przykro, gdybym zobaczyła swoją pracę rzuconą w kąt przez osobę, której ją podarowałabym.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja haftuje bardzo malo i to co juz uda mi sie skonczyc to zostaje dla mnie. Nie wyobrazam sobie haftowac 2-3 razy ten sam wzor.

    OdpowiedzUsuń
  13. Pięknie! Te dziewczynki są śliczne.
    Całość wygląda bardzo ładnie!
    Nie potrafiłabym haftować na zamówienie albo musiałabym mieć dużo dużo czasu na to.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Śliczna dziewczynka-bardzo lubię tą serię.

    OdpowiedzUsuń
  15. Na zamówienie czy też nie Gorjuss i tak prześliczna :), a te poduszeczki są urocze :)
    Pozdrawiam, Joanna

    OdpowiedzUsuń
  16. Ślicznie i perfekcyjnie wszystko wykonałaś. Dopracowane idealnie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny obrazek i na pewno będzie się podobał. Sprzedawanie własnoręcznie wykonanych prac mało kiedy jest opłacalne. Nie wszyscy potrafią docenić ile trzeba włożyć pracy i poświęcić czasu aby coś zrobić. Nie raz można usłyszeć, że w sklepie za 4 zł czy u Chińczyków..... no właśnie. Ale nie ma co się przejmować, róbmy to co kochamy, co nas pasjonuje. Tylko ci co nie robią nic nie potrafią docenić pracy innych za to uwielbiają oceniać i krytykować. Pozdrawiam, życzę miłego tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
  18. obrazek piękny! - rozumiem Twoje odczucia, tez tak miałam, jak haftowałam kotka dla mojej koleżanki, która zamowila go jako prezent dla kogos- trudno to opisac, ale presja dobija...poduszeczki przecudnej urody, az Ci ich zazdroszczę!!:) pozdrowionka gorace z mroznej Wielkopolski:)))

    OdpowiedzUsuń
  19. Dziewczynka Gorjuss piękna. Szkoda tylko, że Tobie nie sprawiła przyjemności.
    Te kwiatki są cudne. Zazdroszczę Ci tej pasmanterii i takich miłych klientek.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja Cię doskonale rozumiem. W sumie to nie lubię specjalnych zamówień bo zawsze się boję, że nie sprostam zadaniu. A już ograniczenia czasowe doprowadzają mnie do nerwicy. A dziewczynka jest prześliczna:)))

    OdpowiedzUsuń
  21. Piękna! Oprawiona nabrała klasy i szyku. Bardzo lubię dziewczynki z tej serii :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Edytko, wcale się nie dziwię, że nie sprawiało Ci to przyjemności. Takie robienie czegoś na siłę i jeszcze nie wiesz, czy komuś będzie się podobało. Ja nigdy bym się takiego zadania nie podjęła.

    OdpowiedzUsuń
  23. Piękne prace. Obrazek na pewno się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Dziewczynka wygląda cudownie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. Praca wykonana perfekcyjnie i wszystko zapięte na ostatni guzik, nie ma prawa się nie podobać;)
    Śliczne poduszeczki otrzymałaś.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  26. Coś w tym jest co Pani napisała... gdy robi się na zamówienie to czuć presję. Mniej radochy i zabawy mi to sprawia. Do tego u mnie z czasem coraz bardziej krucho ;( ale jakoś daję radę. Przyjmuję już tylko czasem jakieś zamówienia ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Piekny hafcik, zwłaszcza efekt 3D :) A co do haftowania na zamówienie, czy w ogóle innej rękodzielniczej usługi mam takie same odczucia jak Ty. Co prawda nie spotkałam się jeszcze z jakimś niemiłym gestem czy słowem z drugiej strony ale zawsze mam stres czy spełniłam oczekiwania ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Cudności, aż wierzyć się nie chce, że takie piękne rzeczy można wyszyć. Pozdrawiam cieplutko i polecę twój blog znajomym, które zabierają się za wyszywanie, http://niteczkowyczar.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  29. Śliczny ten obrazek. Ja kiedyś haftowałam głównie na zamówienia, Mam bardzo mało miejsca na ścianach w malutkim mieszkanku, więc cieszyłam się, że mogę haftować, i nie muszę się martwić, gdzie to powiesić. Ale co do pieniędzy, to dostawałam tylko zwrot za materiały albo wcale. Przestałam być taka głupia po tym, jak dowiedziałam się, że koleżanka z pracy, która "sępiła" ode mnie obrazy za darmo darowywała je swojej rodzince w prezencie na różne okazje, jako swoją pracę. Sporo obrazów większych formatów (Dimesions, Classic Cross Stitch, Lanarte, Marty Bell) podarowałam za darmo w prezencie, ale tylko osobom, które kochają haft, doceniają i wiem, że tak jest, bo mają w domu galerię złożoną z haftowanych obrazów nawet z okresu międzywojennego. Poza tym haftowałam tym osobom konkretnie takie wzory, jakie sobie zażyczyli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze przypomniała mi się sytuacja, kiedy moja ciocia wybierała się z wizytą do Niemiec i chciała zabrać jakiś oryginalny prezent. Zobaczyła u mnie na ścianie obraz róż z liliami i chciała go odkupić, a ja mam sobie wyhaftować drugi (a raczej trzeci, bo już jeden taki podarowałam wcześniej komuś w prezencie). Jak powiedziałam, ile kosztowały nici, i rama, to zrobiła dziwnie kwaśną minę i był koniec tematu :)))

      Usuń
  30. Tak to jest czasami z naszymi pracami. Mało kto ma świadomość ile kosztuje nas to pieniędzy a przede wszystkim ile poświęcamy danej pracy czasu. Ja na prezent haftuję tylko tym osobom, które znam i wiem, że to docenią.

    OdpowiedzUsuń